Recenzja."Alchemia zen".Swami Chatanya Keerti
„Alchemia zen.
Świadome życie według duchowego mistrza Osho” Swami Chatanya Keerti jest pozycją
interesującą, czyta się ją dość lekko i przyjemnie a przy tym nie raz daje do
myślenia i niejednokrotnie wskazuje, że warto jest medytować.
We
wprowadzeniu możemy dowiedzieć się paru informacji o autorze, przy czym ta
część napisana jest przez Bhagawati Morris, czyli nie przez samego autora
pozycji. Jak możemy dowiedzieć się już na samym początku książka ta jest
zbiorem artykułów, które pierwotnie napisane były do różnych gazet czy
magazynów. Nie dziwi więc fakt, gdy pewne motywy się powtarzają, powielają w
pewien sposób by w jednym miejscu coś dodać, gdzieś coś ominąć czy
spojrzeć z trochę innej strony.
Możemy na
stronicach „Alchemii zen” znaleźć liczne odwołania do wypowiedzi czy poglądów
Osho, w końcu pozycja ta jest połączeniem „nauki Osho i własną wiedzą” Swami
Chatanya Keerti. Przywołane są tutaj również przeróżne „opowiastki”, które
ilustrują pewne zawarte w danym „temacie” myśli. Książka ta zawiera takie
działy jak: zen na co dzień, sztuka medytacji, prawdziwa twarz, wyższy poziom
miłości, tu i teraz, mistyczna kraina.
Nie będę tu długo
się rozwodzić nad tym ile alchemii czy zen w ogóle znajduje się w tej pozycji.
Gdyż alchemii jako przemiany chociażby ołowiu w złoto tu nie znajdziemy. Jednak
rozumiejąc ją jako ogólnie przemianę to już tu prostej odpowiedzi nie ma. Uznaje
się w tej książce za „największą alchemię” – zen, za „prawdziwą alchemią życia”
– miłość, za „prawdziwą alchemią religii” – przyglądanie, zaś „buddyjską
alchemią” obejmuje się zagadnienie: „każde zło można przekształcić w ścieżkę
Bodhi (mądrości), ścieżkę, na której staniemy się Buddą”. Czy jest to
nadużycie, nadinterpretacja? Pozostawiam to czytelnikom tak jak temat związany
z zen. Pozycja ta może się spodobać tym, którzy lubią książki Anthony’ego de
Mello, poglądy samego Osho, do gustu powinna też przypaść sympatykom Paulo
Coelho.
Pomocą przy
czytaniu tej pozycji bywają przypisy, przypomnienia tłumacza (przyp. tłum.)wyjaśniające
jakieś pojęcie bądź krótko przedstawiające daną postać. W pewnych miejscach
można znaleźć na stronicach tejże „Alchemii zen” pewne wskazówki dotyczące
medytacji. Niektóre poglądy zawarte w niej mogą u niektórych budzić przeciw, niektóre
z nich są dyskusyjne, inne dość ciekawe i możliwe po pewnym przemyśleniu do
zaakceptowania. Inne zaś już jakby skądś znane, gdzieś zasłyszane.
Niestety możemy
znaleźć w tej książce, a przynajmniej w egzemplarzu, który trafił do mych rąk,
pewne błędy typu: „być możesz nie dostrzegasz” czy „należących do kanonu
sakralnej literatura staroindyjskiej”. Jest takich nazwijmy to przejęzyczeń
kilka, na szczęście da się wyłapać sens zdań i tylko odrywa to od lektury na
chwilę. Inną „zagwostką” jest zaprezentowana na str. 110 (w książce wydanej
przez Wydawnictwo Helion) medytacja kundalini.
Mamy tu: „Nie otwieraj oczu i połóż się bez ruchu.<<...Pozwól wstrząsom
się pojawić; nie wywołuj ich. Stój w milczeniu i poczuj, że się zbliżają.(…)>>”.
Jeśli przytoczony w książce cytat dotyczy innego etapu niż czwarty pod którym
właśnie się znajduje, bardzo by się taka informacja przydała. Inaczej on dezorientuje
czytelnika. Nie wiadomo czy ma się dalej leżeć czy wstać… a może dotyczy to
dopowiedzenie etapu pierwszego? Jakkolwiek by to nie miało być w tej wersji powoduje
chwilowy chaos.
„Alchemia zen”
jest pozycją, która może się podobać jak również i nie podobać. Jeśli komuś nie
przypadają do gustu poglądy Osho to bardzo prawdopodobnym jest, że ta pozycja
również nie będzie na liście tych ulubionych, wartych do przeczytania. Jeśli
ktoś jest wielkim zwolennikiem teorii przedstawianych przez niego to duże prawdopodobieństwo
jest, że polubi tę książkę i z miłą chęcią po nią sięgnie. Dla reszty może być oczywiście
różnie. Mnie osobiście przypadła do gustu, choć z pewnymi ‘ale’. Pomyślę nawet
czy komuś z mego otoczenia nie dać jej w prezencie. No cóż zobaczę co i jak,
ale myślę, że to może stać się dla tej osoby ciekawą przygodą.
Pozdrawiam
serdecznie
do napisania/czytania :]
Hej,po przeczytaniu recenzji,książka zdaje się być interesująca. Słowo alchemia brzmi dla mnie inrygująco,która podobno oznacza przemianę...a jaką przemianę ,można się przekonać czytając tę książkę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:>
Seniram:D
Witaj :)
UsuńMiło mi Cię ponownie widzieć/czytać :>
Pozdrawiam i życzę miłej lektury ;)