Recenzja. Thich Nhat Hanh „Spokój z każdym oddechem. Codzienne medytacje uzdrawiające życie”.
Książka
napisana przez Thich Nhat Hanh’a „Spokój z każdym oddechem” jest pozycją
zaciekawiającą już poprzez swoją okładkę, wykonaną w „pastelowej” kolorystyce.
Swoim ciepłem przyciąga potencjalnego czytelnika. Choć niektórym wydawać się
może dziwnym to co zostało zaprezentowane na przedniej okładce. To z drugiej
strony może też w pewien sposób wydawać się to jakby znajome odbiorcy. A to
dlatego, że przedstawione symbole nie są znowu aż tak niespotykane. Na przykład
postać motyla jest raczej dość znana czy namalowane dłonie też w swoim życiu
kiedyś pewnie zdarzyło się odbiorcy widzieć. Warto więc samej okładce poświęcić
parę minut swojego czasu by móc się jej bliżej przyjrzeć.
Według
tego co zostało zaprezentowane w części zatytułowanej „Od Autora” mamy do
czynienia ze swego rodzaju kontynuacją. Poprzedniczkami tej pozycji były „Cud
uważności” i „Każdy krok niesie pokój”. Nie czytałam ich więc nie jestem
wstanie określić ich powiązania.
W
pewnym stopniu uznać można, że „Spokój z każdym oddechem. Codzienne medytacje
uzdrawiające życie” na swych około 134 stronicach promuje uważne życie i to
również podczas wykonywania różnych prostych codziennych czynności. Okraszone to
wszystko zostało swego rodzaju złotymi myślami (nie tylko w języku polskim),
które w hasłowej formie przekazują pewne ważniejsze myśli.
Sam
wstęp jest dość długi (jeśli dobrze rozumiem podział książki i chociażby jej spis
treści) i zawiera w sobie różne podtematy typu: „siedzenie i oddychanie”,
„przetrwać burzę” czy „właściwa uwaga”. I to właśnie ta najdłuższa część zawiera
różne wskazówki dotyczące uważnego życia i ukazuje je jako istotne.
Co
mamy jednak dalej? Dalsza część pozycji to części nazwane: „Gathy do codziennej
medytacji” oraz „Ścieżka Buddy”. Same „Gathy”, jak to zostało tu pokrótce
przedstawione, to specyficzne krótkie wiersze, które mogą pomóc niektórym
jednostkom powrócić do bieżącej chwili. Są tutaj przedstawione zarazem te
gathy, który wcześniej już były użyte chociażby we „wstępie”, ale również i
inne, które dla ich zwolenników mogą być przydatne. Niektórym mogą one wydać
się dziwne czy wręcz śmieszne, jednak może znajdą się również i takie osoby,
które będą bronić ich skuteczności. Może. Są one dość ciekawym pomysłem, nieraz
posiadającym dość specyficzne zestawienia. Część zatytułowana zaś „Ścieżka budy”
pokrótce dotyka tematu Pięciu Treningów Uważności.
Sam
Thich Nhat Hanh według tego co zostało chociażby napisane na tylnej części
okładki to wietnamski mnich buddyjski i mistrz zen. A obecnie mieszka w Plum
Village.
„Spokój
z każdym oddechem” to książka może nie idealna i być może nie trafi do każdego.
Mnie osobiście jednak spodobała się część wstępna tej pracy. Nie jestem może
zwolenniczką różnych wierszy do powtarzania sobie w czasie różnych czynności i
obawiam się, że po jakimś czasie mówienie ich, jakiekolwiek by one nie były,
stanie się aktem automatycznym a nie świadomym. Nie zmienia to jednak faktu, że
pozycja jako całość przypadła mi do gustu i „wyniosłam” z niej dla siebie sporo
ciekawych informacji. Choć część z nich jest już skądś gdzieś znanych, ale za
to wartych przypomnienia.
Czy
ta pozycja jest warta polecenia? Dla osób zastanawiających się nad tematem
uważności, praktyką uważności w swym życiu myślę, że może ona być przydatna. Prawdopodobnie
spodoba się również tym, którzy chcą zdobyć jakieś informacje związane z
buddyzmem czy medytacją.
Pozdrawiam,
Airi :]
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :)