Recenzja. Victor Davich, „8 minut medytacji"
Victor Davich, „8 minut medytacji. Spokój umysłu na co dzień. Wycisz swój umysł, zmień swoje życie”
„8 minut medytacji” to pozycja,
która jak już wskazuje sam tytuł podejmuje temat medytacji. W tym przypadku
przedstawiony jest pomysł 8 minutowych sesji a także 8 tygodniowy program
oparty właśnie na tych 8 minutach codziennej medytacji.
Książka na około 170 stron
tekstu. Na końcu znajdziemy kartkę przeznaczoną na Notatki, w razie komuś by
się takie coś przydało. Na początku publikacji odnaleźć można „Słowa uznania o
książce” czyli krótkie wypowiedzi różnych ludzi polecające tę pozycję. Sama
książka, jej gówna treść, podzielona została na trzy części:
- Część I –
Podstawowe informacje,
- Część II –
Program ośmiominutowych sesji medytacji,
- Część III –
Rozszerzenie programu.
Do tego jest tu
również Przedmowa, Początki, Lista polecanych(…)materiałów dodatkowych, Na
zakończenie, Podziękowania, O autorze.
Użyta czcionka jest czytelna. Do
tego zastosowano chociażby pogrubienia, kursywę, szare tło/ramki do niektórych
treści, czy kolorową, tu jasnoszarą czcionkę. Ta ostatnia mogłaby być albo
ciemniejsza, albo można było użyć innego koloru. Tak czy inaczej pozostaje
jeszcze czytelna. Gdyby była minimalnie jaśniejsza mógłby być już problem z jej
odczytaniem.
Okładka koresponduje z treścią.
Jest w przyjemnej kolorystyce. Grzbiet zaś może rzucać się w oczy podczas
stania na regale z książkami. Tenże grzbiet może przypominać swoją barwą trochę
złoto czy można by go nazwać jesiennożółtym. Trudno jest mi go określić
słowami.
„8 minut medytacji” jest silnie
ustrukturyzowana i poukładana. Co za tym idzie niektóre treści mogą się
powtarzać. Bo na początku mamy przedstawiony zarys a później wchodzimy w
szczegóły. Najpierw możemy znaleźć wskazówki co będzie dalej a później te
tematy są poruszane. Podkreślone jest również by nie „skakać” po książce czy
omijać fragmenty tylko zapoznać się z całością. Od początku do końca. A nie np.
omijać Część I.
Pierwszy raz jak zobaczyłam tę
pozycję bardzo mnie ona zdziwiła. No bo 8 minut? medytacji? Po pewnym czasie
gdy znowu zobaczyłam tę pozycję pomyślałam, że może jednak warto zobaczyć co
jest w środku? I tak stopniowo doszło do tego, że zajrzałam i zaczęłam czytać
tę publikację.
Jakie wnioski teraz mi się
nasuwają? To co zostało w niej zaprezentowane (przede wszystkim chodzi mi o 8
tygodniowy program 8 minutowych medytacji) może być pewnym punktem wyjścia.
Dzięki temu pewne jednostki mogą zacząć medytować. I co ważne mogą się do tego „przyzwyczaić”
a dokładniej nabyć nawyku codziennej medytacji.
Znaleźć tu można różne wskazówki
dotyczące omawianego procesu. Przez te 8 tygodni można też zapoznać się z różnymi
technikami medytacji, dzięki czemu później można wybrać tę która najbardziej
przemawia do osoby, które przeszła przez te 8 tygodni „wyzwania”.
Jeśli więc ktoś ma problemy z
rozpoczęciem medytowania, nie potrafi sam z siebie robić tego cyklicznie to
może spróbować przedstawionego w tej pozycji sposobu. A może ten sposób do
niego przemówi? Sama dla siebie również znalazłam kilka ciekawych informacji i
jestem w trakcie „programu”. Zobaczymy co ze sobą on przyniesie, ale na wyniki
potrzebuję trochę więcej czasu. Więc nie będę o nich tu mówić/pisać. Myślę, że skoro
ktoś i tak czuje, że chce medytować, ale nie znalazł na siebie sposobu może spróbować
8 tygodniowy program po 8 minut.
Czy dla Was 8 minut codziennie
to dużo czy mało? ;)
Pozdrawiam,
Airi
8 minut to dla mnie mało. Dla osoby żyjącej w biegu zawsze będzie mało, szybko. Może właśnie o to chodzi, by w tych 8 minutach znaleźć dłuższą chwilę. Taki STOP! Zatrzymaj się, odpocznij, pomyśl.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałabym i spróbowała.
Życzę powodzenia!
Podwójnie dziękuję. Za komentarz i za życzenie powodzenia. :)
UsuńPozdrawiam