Recenzja. Mia Sheridan „CALDER”
Mia Sheridan „CALDER. Narodziny odwagi”
Oryginalny
tytuł utworu kryjącego się pod polskim tytułem „Calder. Narodziny odwagi” to „Becoming
Calder: A Sign of Love Novel #1”. Mia Sheridan jest autorką bestselerów „New
York Timesa”, w Polsce pewnie też znajdzie swoich zwolenników. Polskie wydanie
jak mi się zdaje będzie do zakupu w czerwcu.
Gdybym miała
wybierać, która książka bardziej przypadła mi do gustu czy „Stinger” czy „Calder”
to chyba jednak „Calder”. Obie można zaliczyć do literatury kobiecej i obie nie
całkiem są z mojej bajki.
Świat
przedstawiony w „Calder” jest specyficzny, nie od razu czytelnik jest w stanie
stwierdzić czy akcja dzieje się w teraźniejszości czy może w przeszłości. No
chyba, że przeczyta on jakiś opis książki albo choćby małe jej streszczenie.
Będę tu tego unikać bo warto samemu pewne rzeczy odkrywać.
Co mogę o
tej pozycji powiedzieć? Dość szybko się ją czyta, po odkryciu podstawowych
rzeczy czyta się jeszcze szybciej ;) Jej dalszy ciąg ma być przedstawiony w „Eden.
Nowy początek”.
Nie jest to
może pozycja, do której będę często wracać w wolnych chwilach, ale kilka rzeczy
mi przypadło do gustu chociażby „Legenda Wodnika” czy cytaty (z „Iliady” Homera
czy z filmu „Troja”).
Reasumując
jest to nawet chwilami ciekawa pozycja z pomysłem, bardziej mi przypadła do
gustu niż „Stinger” choć nadal nie jest to publikacja, która dawałaby mi to
czego oczekuję od książki, ale już jest bliżej. Moje niepełne zadowolenie nie
jest jednak oznaką, że jest to zła książka, po prostu nie całkiem w moim
guście.
Pozdrawiam
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :)