Recenzja. Helen Bryan „Oblubienice wojny”
Helen Bryan „Oblubienice wojny”
„Oblubienice
wojny” to książka, która może przypaść do gustu osobom lubiącym czytać
publikacje, które sięgają swą fabułą przeszłości, czasów, które minęły.
Pozycja
robi dobre pierwsze wrażenie. I tak chociażby kolor kartek/stron pasuje do tego
nazwijmy to „historycznego” tła zdarzeń. Warto jednak pamiętać, że książka jest
fikcyjna, choć „powstała” podczas poznawania prawdziwych historii przez autorkę,
o czym dowiedzieć się można we Wstępie.
„Oblubienice
wojny” to ciekawa powieść, której głównymi bohaterkami są: Alice, Elsie, Tanni,
Evangeline i Frances. Mamy tu opisane zdarzenia z czasów wojny (II wojna
światowa) oraz już wiele lat po niej (1995 rok) i to wówczas pewne zagadki
znajdują swoje rozwiązanie. Wówczas też Alice, Elsie, Tanni i Evangeline „wymierzają
sprawiedliwość” i sir Hugo de Balfort oficjalnie zostaje zgłoszony jako osoba
zaginiona po obchodach związanych ze świętowaniem końca wojny.
Może
to nie jest „lekka” lektura, w końcu temat nie jest łatwy i przyjemny. Historia
ujęta została jednak ciekawie.
„Oblubienice
wojny” to książka, która może spodobać się i tym co lubią czytać o życiu kobiet
w różnych czasach i miejscach jak i tym co lubią historie, które choć wymyślone
są wpisane w realne ramy czasowe i przestrzenne. Inspiracją do pozycji też były
prawdziwe zdarzenia i losy ludzkie co zapewne również dla pewnych czytelników
ma znaczenie.
Oceniając w przedziale 0 – 10 myślę,
że pozycja zasłużyła na 8-ke. Jest ciekawa, wciągająca bez jakiś dziwnych
sformułowań czy nazw, które trudno wypowiedzieć. Czcionka czytelna, no i podoba
mi się kolor stronic ;).
Pozdrawiam
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :)