Etapy żalu
Etapy żalu
Miało być o
czymś innym, ale życie układa własne scenariusze.
Dzisiaj więc zatrzymamy się przy temacie żalu/żałoby...
Dzisiaj więc zatrzymamy się przy temacie żalu/żałoby...
Etapami
żalu, zgodnie z teorią autorstwa Kubler-Ross, są:
- zaprzeczanie,
- gniew,
- targowanie się,
- depresja,
- akceptacja.
Z czym one
są związane? Z czyjąś śmiercią, utratą czegoś dla nas ważnego. Może mieć to
związek np. z rozwodem, utratą pracy, śmiercią ukochanego zwierzęcia – przyjaciela. Bardziej widoczne, gdy coś dzieje się nagle, ciężko było nam przewidzieć, że coś takiego się wydarzy...
W skrócie
można poszczególne etapy opisać tak:
- zaprzeczenie – głosy w naszej głowie mogą
brzmieć tak: „Nie, to nie może być prawda!” bądź „To na pewno jakaś
pomyłka, błąd!”.
Niedowierzamy
i zaprzeczamy. Mamy ochotę obudzić się ze złego snu.
- gniew – głosy w głowie mogą brzmieć następująco: „Za co
to spotyka akurat mnie?” do tego może być ciąg dalszy: „Są na tym świecie
gorsi ludzie”.
Przy okazji
może okazać się, że szukamy winnego, jakiegoś „kozła ofiarnego” na kogo możemy
wylać cały nasz gniew. Może być też ten gniew skierowany na nas samych, ale ze względu, że łatwiej jest nam się z czymś uporać, gdy jakaś siła zewnętrzna bądź inna osoba są winne częściej obwiniamy ją lub ich.
- targowanie – tu w zależności od tematu naszego żalu bądź
żałoby mogą pojawić się myśli: „Będę się więcej modlił, będę pościł więc
wyzdrowieję”, „Będę się bardziej starać więc sytuacja się poprawi”.
Może
pojawić się targowanie z Bogiem, wyższą siłą. Czasami tak naprawdę ciężko
określić o co się targujemy i z kim…
- depresja – tu
mogą pojawić się myśli typu: „To wszystko nie ma sensu”, „Wszystko jest
bezsensowne”, czy pytania „Czemu żyję?”.
- akceptacja – tu już czujemy, że nie jesteśmy w stanie
nic zrobić. Mogą pojawić się myśli: „Teraz już nic nie zmienię, muszę się z
tym wszystkim pogodzić”, „Trzeba żyć/iść dalej”.
Nie muszą
one wszystkie występować z taką samą siłą, czy być łatwe do rozróżnienia i
rozdzielenia. Niektóre z nich mogą trwać dłużej, być bardzo odczuwalne/widoczne, inne właściwie być niewidoczne.
Ciekawy
artykuł na ten temat można znaleźć na stronie the psychologist, autorstwa Professor
Adrian Furnham (link).
Pozdrawiam,
Airi
Dziękuję
OdpowiedzUsuń:)
Usuń