kilka słów o „Kot wśród gołębi” (Agatha Christie)

 Agatha Christie „Kot wśród gołębi”

 

            Jeśli czytacie mojego bloga wiecie, że lubię postać Herkulesa Poirota. „Kot wśród gołębi” to jedna z tych pozycji, w której ten słynny detektyw się pojawia.

 

            Moim największym zarzutem wobec pozycji jest to, że Hercule Poirot pojawia się tak późno. Dopiero około 200 strony (z 265). Brakowało mi go… choć pozycja i z tak małym jego udziałem jest ciekawa.

 

            Wersja książkowa trochę różni się od serialowej. W „Agatha Christie Poirot” (jako Poirot – David Suchet) postać detektywa pojawia się dużo wcześniej. Właściwie już na samym początku. Zrozumiałe (kto by chciał oglądać serial o detektywie bez niego?), ale najpierw oglądając ten odcinek a później czytając pozycję trochę się zdziwiłam.

 

            Pamiętam o pytaniu dotyczącym Ariadny Oliver, który pojawił się we wpisie (a dokładniej rzecz ujmując w komentarzu do niego) dotyczącym „Wczesnych spraw Poirota” (link do wpisu), na razie jednak żadna pozycja, w której ona mogłaby się pojawić (zgodnie z serialem) nie trafiła w moje ręce. Kiedyś pewnie to się zmieni (przy pomyślnych wiatrach). Ze względu jednak, że serial ma pokazywać detektywa urodzonego w Belgii jak najbardziej, jak to tylko możliwe, zgodnie z pomysłem autorki to wielce prawdopodobne jest, że ta postać pojawia się nie tylko w filmach ze wspomnianej serii, ale również w książkach.

 

            Bardzo spodobały mi się słowa osoby prowadzącej dochodzenie (inspektor Kelsey) w sprawie morderstwa dotyczące nadwrażliwości i bycia znachorką. Może kiedyś Wam je przedstawię… Ciekawi?

 

Klasyka kryminału. Wydawnictwo Dolnośląskie. Publicat S.A. Tytuł oryginału: „Cat Among the Pigeons”. Z angielskiego przełożyła: Krystyna Bockenheim.

 

            „Kot wśród gołębi” to książka, która może spodobać się fanom Poirota i Agathy Christie. Jeśli jednak dopiero chcielibyście poznać jednego z najbardziej znanych detektywów na świecie to lepiej zacząć od innej pozycji autorstwa Agathy Christie. Tutaj stosunkowo jest go mało (bardzo mało… a właściwie bardzo bardzo mało). Choć jego obecność bardzo cieszy 😉, bez niego to nie byłoby to.

 

Pozdrawiam,

Airi

 


P.S. Jeśli chcielibyście czegoś dowiedzieć o nadwrażliwości na blogu wspominałam o „Mówili, że jestem zbyt wrażliwa. Dla tych, co za dużo myślą i za bardzo się przejmują” (link do wpisu).

P.S.2. Ciekawią Was inne wpisy związane ze słynnym detektywem? Przydatna etykieta: Poirot.

 

Powodzenia w życiowych poszukiwaniach 💕

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz :)

Popularne posty z tego bloga

Kilka słów o Mistycznym Tarocie Marzyciela :)

Recenzja. M. Janiszewska, A. Klos „Jak być szczerym ze sobą"