Robert Greene „Prawa na każdy dzień"

Robert Greene „Prawa na każdy dzień. 366 medytacji o mocy, uwodzeniu, biegłości i naturze ludzkiej”

 

Przekład: Joanna Sugiero, Magda Witkowska, Leszek Sielicki.
Tytuł oryginału: „The Daily Laws: 366 Meditations on Power, Seduction, Mastery, Strategy, and Human Nature”.
Copyright z 2021 r. Wydania polskiego z 2023 r.

 

            Specyficzna pozycja. Niby o prawach i z medytacjami, ale wszystkie te pojęcia są tu luźno rozumiane (niekoniecznie w sposób, który na samym początku przychodzi do głowy potencjalnemu czytelnikowi).

Jeśli ktoś szuka podpowiedzi do codziennych medytacji – takich z oddechem czy mantrą w pozycji siedzącej to może się zawieść. Jeśli szuka się spisanych praw rządzących światem to też nie jest to najlepsza książka do tego – choć faktycznie każdy dzień kończy się pewną myślą nazwaną tu: „prawo na dziś”.

 

Nie jest to zwykła, tradycyjna książka:

-> podzielona jest na dni,

-> choć autor podkreśla, że można z nią zacząć pracować w każdym momencie roku to pierwszy dzień oznaczony został na 1 stycznia,

-> teksty z każdego dnia pochodzą z innych prac autora.

Przy niektórych dniach znajdziemy cytaty – myśli, których autorami są inne osoby niż twórca „Praw na każdy dzień” są to np. Johann Wolfgang Goethe, Leonardo da Vinci czy Heraklit.

 

Niezwykła książka. Towarzysz na 366 dni. Idealna więc na rok przestępny. Nasz osobisty „1 stycznia” może przypaść nawet na 31 grudnia. Można więc skorzystać z publikacji w każdym momencie w roku. Choć przyznaję szczerze, że gdy tylko przekartkowałam pozycję byłam zmieszana co do tego czy zacząć od 1 stycznia czy od dnia, w którym faktycznie publikacja trafiła w moje ręce. Podobne wątpliwości miałam co do „przypisów”, które każdego dnia "przekierowywały" do innych prac autora. Wszystko to jest wyjaśnione w Przedmowie, ale mogło być bardziej intuicyjnie stworzone. I czy na pewno chcemy zlepek fragmentów innych prac autora? Czy może wolimy z każdą z nich zapoznać się w całości? Tę kwestię pozostawiam każdemu do indywidualnej analizy. Wskazania plusów i minusów i podjęcia na jej podstawie decyzji.

 

            Każdy miesiąc poprzedzony jest esejem – jak sam autor je nazwał, który wprowadza w tematykę, która będzie w nim poruszana. Wszystko jest przemyślane. Od zagadnień poruszanych w danym miesiącu po te omawiane w całym kwartale. Jest to zdecydowanie przemyślana konstrukcja. Publikacja daje do myślenia i pozwala przyjrzeć się różnym sprawom w życiu odbiorcy. Do tego właśnie została stworzona.

 

            Publikacja wydaje się napisana bardziej dla młodszych odbiorców – dopiero wchodzących na rynek pracy bądź na początku swojej ścieżki wyboru drogi zawodowej.

 

            Dane ogólne. Oprawa twarda. Pozycja „wyposażona” we wstążkę/zakładkę. Około 450 stron. Czcionka czytelna, prawo na dziś wydaje się napisane mniejszą czcionką niż pozostały tekst na dany dzień. Wydawnictwo Sensus. Użyto prosty język, łatwo można zrozumieć "co autor miał na myśli".

 

            Reasumując nie zniechęcam do zapoznania się z treścią książki i by stała się ona towarzyszem na najbliższe 366 dni. Jestem ostatnią, która zdecydowanie coś odradza, szczególnie jeśli publikacja posiada walory, które mogą okazać się pomocne. Żadna książka sama z siebie nie zmieni kompletnie czyjegoś życia. Zmiana to proces. Pozycja może jednak pomóc być bardziej uważnym na swoje jak i na innych zachowania oraz to co może się pod nimi kryć.

 


Podsumowanie:
+ daje do myślenia
+ ciekawa i przemyślana struktura
+ gdy potrzebujemy więcej wskazane jest z jakiej publikacji pochodzi fragment na dany dzień
+ dla osób w różnym wieku, ale prawdopodobnie osoba wchodząca dopiero na rynek pracy znajdzie tu więcej dla siebie niż osoba, która zbliża się do emerytury, choć i te mogą znaleźć tu coś dla siebie
- zaczyna się 1 stycznia choć niby możemy zacząć z nią pracować w każdym momencie w roku
- zlepek fragmentów z różnych prac autora

 

Pozdrawiam

Airi

 

Powodzenia w życiowych poszukiwaniach 🐾

Czas iść dalej...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kilka słów o Mistycznym Tarocie Marzyciela :)

kilka słów o "Gorszycielkach", J. Molenda