Recenzja. L. Babauta "Nawyki Zen"
Leo Babauta „Nawyki Zen. Mała książka na resztę życia”
Czujesz, że lista obowiązków, rzeczy
do zrobienia jest zbyt długa? Twoje życie Cię przytłacza? Między innymi dla
osób mających takie wątpliwości i im podobne jest książka Leo Babauty „Nawyki
Zen”.
Leo Babauta to autor m.in. takich
książek jak „Zen To Done” czy „Książeczka minimalisty”, o których pisałam już
na blogu. W pewnych zakresie ich tematyki są połączone z tą pozycją. Można tu
odnaleźć i zagadnienia związane z zarządzeniem czasem jak i upraszczaniem życia
m.in. poprzez uporządkowanie przestrzeni wokół (na którą mamy wpływ).
Jak to wskazuje sam autor na
zawartość tej publikacji składają się różne wcześniej napisane artykuły dostępne
na jego blogu. Pozycja składa się ze: Wstępu, trzech części zawartości głównej
oraz Podziękowań. Te trzy części dotyczą: Prostoty, Wydajności i Szczęścia.
Okładka może przyciągać prostotą,
znajdują się na jej przedniej części – symbol, autor, tytuł, wydawnictwo. Typ
kartek taki sam jak np. w „Zen To Done”, jego kolor nazwijmy tu ciepłym szarym
(w każdym razie bardzo mi się podoba), przypomina trochę papier z recyklingu,
ale jest bardziej ciepły, trochę przypominający kolor beżowy.
„Nawyki Zen” to książka pełna
różnych wskazówek jak uprościć swoje życie także pod względem ilości zadań
jakie wyznacza sobie czytelnik czy to na tydzień czy dany dzień, a także pod
względem tego co uznajemy za niezbędne by móc być szczęśliwymi. Nie trzeba korzystać
ze wszystkich podanych możliwości i sposobów, nad niektórymi jednak warto się
zastanowić.
+
wskazówki, podpowiedzi wysnute z doświadczenia autora
- małe
błędy w druku
Odnaleźć tu można pojęcia znane już
osobom, które np. czytały „Zen To Done” typu: Wielkie Kamienie. Odnaleźć też
można różne cytaty. Zastosowano wyróżnienia tekstu typu pogrubienia, pewne
stwierdzenia powtórzono na bokach stron (inna czcionka). Zastosowano też
punktury i numerowanie. Niestety zdarzyły się też różne błędy w druku, m.in.
„zjedzone” literki. Najbardziej zastanawiało mnie stwierdzenie dotyczące
planowania dnia, że można wypróbować system „40 godzin na pracę nad dużym
projektem i 20 minut na inne”, mając taki długi dzień sporo można w nim
zmieścić, choć ciężko by było tyle czasu poświęcić na projekt bez spania 😉. To może
trochę spowolnić lekturę, ale ogólnie szybko można przeczytać ją od deski do
deski, choć sądzę, że większy pozytywny efekt będzie, gdy zatrzymamy się nad
pewnymi zagadnieniami trochę dłużej by spojrzeć na swoje życie i na to jak
chcemy by ono wyglądało.
Reasumując ciekawa pozycja jako
inspiracja do przyjrzenia się swoim nawykom w różnych dziedzinach życia oraz
zastanowienia się czy więcej naprawdę zawsze oznacza lepiej. Ukazuje się
wartość skupienia na jednym zadaniu na raz (wpisuje się w aktualne podkreślenie
wartości zajmowania się jedną rzeczą w odróżnieniu od wielozadaniowości („multitasking”),
które jeszcze nie tak dawno było promowane).
Nie ze wszystkim trzeba się zgadzać
i nie wszystko od razu wprowadzać do swojego życia (życia czytelnika).
Właściwie zastosowanie wszystkich wskazówek też mogłoby nam nie pomóc. Można
się nad nimi zastanowić, czasami mogą wymagać modyfikacji. Pewne rzeczy
powtarzają się z tego co było w poprzednich dwóch, o których pisałam (i
wspominałam powyżej), jest też poruszanych kilka innych tematów, zagadnień.
Jest
to chyba najbardziej odpowiadająca mi książka autorstwa Leo Babauty jaką
czytałam.
Tytuł
oryginału: „Zen Habits: Handbook For Life”
Copyright
oryginału: 2008 rok.
Copyright
polskiej wersji językowej: 2019 rok.
Pozdrawiam,
Airi
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz :)