kilka słów o Eat, pray, love

Gilbert Elizabeth "Eat, Pray, Love"


By zajrzeć do książki skłonił mnie film z Julią Roberts. Czułam, że muszę ją przeczytać. I w końcu się za nią wzięłam. Oczywiście w oryginalnym języku publikacji - czyli angielsku.

Książka podoba mi się bardziej niż film, chociaż gdyby nie film pewnie nigdy bym nie usłyszała o tym wytworze i Elizabeth Gilbert. Znając film wiadomo mniej więcej czego można się spodziewać po pozycji.

Publikacja stworzona na podstawie własnych doświadczeń autorki. Akcja dzieje się m.in. na Bali i we Włoszech. Mamy tu: nieudane małżeństwo, depresję, "uzależnienie od związków" ;) i wielorakie poszukiwania. Są tu i Stany Zjednoczone i Indie. Jest medytacja i smakowanie życia 😉.

Pewnie najpierw czytając książkę a później oglądając film bym miała zupełnie inną perspektywę, osobiście nie lubię oglądać filmów na podstawie tego co już przeczytałam, w odwrotnej kolejności to co innego ;)

Może to być ciekawy prezent, nie tylko na święta. Przynajmniej ja bym się z takiego cieszyła i to bardzo ;)




Książka pomaga spojrzeć na niektóre rzeczy z trochę innej perspektywy. Do tego gdy jest po angielsku pomaga w jego "szlifowaniu". Z resztą nie ma jak czytać książki w oryginale :)


Wesołych Świąt 

źródło: http://www.deviantart.com/art/winter-124853881
autor: DeEtta

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Chwila zatrzymania. Zaduma.

kilka słów o "Gorszycielkach", J. Molenda